
Zacznę od tego, że niezmiernie nas cieszy, że tak bardzo spodobał Wam się ostatni wpis na blogu o naszej wizycie na Festiwalu Wegetariańskim na Phuket. Obiecywałem, że postaram się jak najszybciej zmontować relację filmową z tego wydarzenia. No i w końcu się udało!
Czym jest Festiwal Wegetariański?
Dla przypomnienia, Festiwal Wegetariański (znany też pod nazwą Festiwal Dziewięciu Cesarskich Bóstw) obchodzony jest w całej Tajlandii. Jednak to na Phuket widać największy rozmach i to tam stosuje się dziwaczne obrządki.
Legenda mówi, że tradycję święta przynieśli na wyspę chińscy emigranci, którzy dzięki rygorystycznemu postowi uchronili wszystkich mieszkańców przed epidemiami. Z czasem Festiwal przeobraził się w dzisiejszą, unikalną na skalę globalną formę.
Ubrani na kolorowo Masongowie przekłuwają sobie twarze szpikulcami, nożami i czymkolwiek, co sobie można tylko wsadzić w policzki. Następnie wędrują z jednej z dziewięciu chińskich świątyń (codziennie innej, stąd święto trwa dziewięć dni) i idą w wielkiej procesji. Kończy się ona po dotarciu do morza.
Na Phuket byliśmy tylko na przedłużony weekend, przyjechaliśmy specjalnie, żeby zobaczyć Festiwal Wegetariański. Udało nam się wziąć udział w jednej procesji z Masongami (za drugim podejściem, ale dlaczego tak się stało, zobaczycie w naszej relacji). Do tego wzięliśmy również udział w ceremonii chodzenia po rozżarzonych węglach. Było gorrrrrąco! :D
Więcej przeczytacie we wspomnianym wcześniej wpisie poświęconemu Festiwalowi Wegetariańskiemu.
Pierwszy film na naszym kanale na YouTube
Poniższy film to nasza pierwsza produkcja na Chrapkowym kanale na YouTube. Raczej nie będzie ich wiele, chyba lepiej czujemy słowo pisane, a montowanie takich relacji jest bardzo czasochłonne. Dotychczas wszystkie filmy tworzyłem w formie teledyskowej, czyli brałem losowe ujęcia z naszych podróży i podstawiałem do wybranej muzyki.
Nie mamy doświadczenia w tworzeniu takich wideoblogów, ale chyba nie wyszło źle ;) W trakcie procesji bardziej skupialiśmy się na robieniu zdjęć. Dużo łatwiej było uchwycić niezły portret Masonga, niż go nagrać, gdy porusza się dynamicznie i zupełnie niekontrolowanie. No ale już bez zbędnego przedłużania, zapraszamy na seans!
0 Comments